czwartek, 26 czerwca 2014

Nieoczekiwany, nieplanowany post popołudniowy

Podobno na pomidorkach lekko skręcają się liście. To może być zaraza ziemniaczana, trzeba się zorientować, czy nie popryskać krzaczorków. Czytałam w poradniku, że po nocy świętojańskiej należy przebrać owoce na drzewach, żeby zapewnić sobie dobry, zdrowy i smaczny zbiór i uniknąć sytuacji :jeden rok bardzo obfity, drugi rok słaby. Ale jak to zrobić, jeśli drzewa są stare, wielkie.. i nie za bardzo jest jak? Uwaga, w przypadku jabłek zrzucamy owoce ze środka wiązki, w przypadku gruszek - owoce zewnętrzne. A może odwrotnie, sprawdzę, zanim wejdę w sad.
Słońca dużo w Wielkopolsce nie było, deszczów trochę, więc spodziewam się sporej dawki pielenia i bolącego kręgosłupa. Drogą kupna nabyłam dwa wygodne koszyczki plastikowe - odpowiednie do zrywania owoców i warzyw i opłukiwania ich z piasku, by do domu trafiały już prawie gotowe do spożycia.
W ostatni weekend dyniowate sugerowały, że zaczną kwitnąć i spodziewam się nowych kolorów na pajęczym polu.
Zdecydowanie powiesimy wielki hamak pomiędzy dwoma jesionami, aby Mąż Wieśniakowski i Syn Wieśniakowski mogli w cieniu wypoczywać po trudach... wypoczywania w Wieśniakowie. W zaprzyjaźnionej Spółdzielni Socjalnej "Stara Łubianka: zaopatrujemy się w krokiety, pierogi i inne tego typu smakołyki, aby z okazji i bez okazji zapewnić Rodzince Wieśniakowskiej szybkie obiadki. czasami bowiem priorytetem jest ziemia.. a nie garnek;)
Tak więc sobie nieoczekiwanie układamy plany Wieśniakowskie, wiedząc i dzieląc się z Wami poczuciem - że Wieśniakowo to nasze miejsce na ziemi. Fajnie jest tam być i fajnie jest się z Wami dzielić tym miejscem, nastrojami i magią. Co by tu dodać. Jesteśmy szczęśliwi. Życie jest dobre i czujemy się spełnieni. Niczego nam nie brakuje. To co mamy wokół, to Rodzina, Przyjaciele, Znajomi, Czytelnicy, Sąsiedzi i Wieśniakowo.
Jesteśmy szczęściarzami - nieprawdaż?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz