piątek, 31 lipca 2015

Dzisiaj o jedzonku...


Obiad to makaron razowy z oliwą czosnkiem papryczką peperoni i pietruszką. Na to kilka listków parmezanu. 
Kolacja to pieczony łosoś i pieczone ziemniaki na duszonym jarmużu. Wszystko w jednym naczyniu. Klasyka dań jednogarnkowych. 

poniedziałek, 27 lipca 2015

Okazjonalne Ciasta Wieśniakowsko Przepyszne


Kiedy pojawia się tak zwana OKAZJA. Kiedy mamy:
urodziny 
imieniny 
odwiedziny 
spotkanie 
wizytę nieoczekiwanych gości 
małe i duże radości 
możemy upiec ciasto...

Przepis
Cztery jajka
Pół szklanki cukru 
Łyżeczka proszku do pieczenia
Szklanka mąki
Łyżka oleju
Owoce. 

Ubijany jajka jak do biszkopta. Potem dodajemy cukier. Gdy sie rozpuści dodajemy łyżeczkę proszku do pieczenia. 
Potem. Już na najniższych obrotach dodajemy mąkę i olej. 
Na wierzchu układamy owoce- troche tez dodajemy do ciasta- ja tak robię. Ale na własne ryzyko. Zwiększa to bowiem ryzyko zakalca i jest rozwiązaniem tylko dla bardzo odważnych gospodyń i gospodyniów domowych. 
Na zdjęciach dwie wersje. 
Z gruszkami w kardamonie
Z wiśniami drylowanymi. 
180 stopni i 40 minut. 
Po wyciągnięciu z piekarnika. Z wysokości około metra rzucamy ciastem o blat. 
Potem można posypać cukrem pudrem. 
Smacznego. 


Okazjonalne Ciasta Wieśniakowsko Przepyszne


Kiedy pojawia się tak zwana OKAZJA. Kiedy mamy:
urodziny 
imieniny 
odwiedziny 
spotkanie 
wizytę nieoczekiwanych gości 
małe i duże radości 
możemy upiec ciasto...

Przepis
Cztery jajka
Pół szklanki cukru 
Łyżeczka proszku do pieczenia
Szklanka mąki
Łyżka oleju
Owoce. 

Ubijany jajka jak do biszkopta. Potem dodajemy cukier. Gdy sie rozpuści dodajemy łyżeczkę proszku do pieczenia. 
Potem. Już na najniższych obrotach dodajemy mąkę i olej. 
Na wierzchu układamy owoce- troche tez dodajemy do ciasta- ja tak robię. Ale na własne ryzyko. Zwiększa to bowiem ryzyko zakalca i jest rozwiązaniem tylko dla bardzo odważnych gospodyń i gospodyniów domowych. 
Na zdjęciach dwie wersje. 
Z gruszkami w kardamonie
Z wiśniami drylowanymi. 
180 stopni i 40 minut. 
Po wyciągnięciu z piekarnika. Z wysokości około metra rzucamy ciastem o blat. 
Potem można posypać cukrem pudrem. 
Smacznego. 


czwartek, 23 lipca 2015

Trochę o marzeniach.

Tak sobie myślę, tak sobie myślę. 
Mocząc przy tym nogi w Wiśle....


A nie. Dzisiaj nie miało być rymowato. Miało być o marzeniach. Małych i dużych. 
Marzenia są spoko. Wszelkie i każde. Pod jednym wszakże warunkiem. Działania. Marzę o własnym ogródku... Zacznę od skrzynki na parapecie. 
Marzę o wyprawie dookoła świata. Rozpocznę od nauki dwóch języków, którymi porozumiem się w największej liczbie krajów...
Marzę, by nie żarły mnie komary. Zapalę kominek z olejkiem z trawy cytrynowej. 
Marzę o ciszy, spokoju i szczęściu. Najpierw się zastanowię, w jakich momentach tak się czuję. Na przykład w takich... 

Zatem spełnianie marzeń to coś, co mamy na wyciagnięcie ręki.... 

Dzisiaj na śniadanie

Frittata z pomidorami, pietruszką i serem raclette. 
Składniki widzicie. 
Jajka zbełtane wylewamy na patelnie, wymieszane wczesniej z pomidorami i pietruszką. Przyprawiamy solą i pieprzem. Wybieramy patelnię taką bez rączki, bo włożymy ją potem do piekarnika . 
Kiedy dno frittaty nam sie przyrumieni całość do piekarnika na kilka minut. 
Aaaaa. Nie zapomnijcie, przed włożeniem do piekarnika na wierzch włożyć kilka kawałków sera. 
A co Wy jedliście na śniadanie? 

wtorek, 21 lipca 2015

Wyrosły sobie kwiatki w ogrodzie...

Chodzę te kwiatki podlewać codzień. 
Deszczyk trochę pomaga czasami
I zlewa rabatki obfitymi strugami
Te kwiatki oczy i owady cieszą
Lubimy patrzeć, jak zbierając nektar wcale się nie spieszą...

Maciejka pachnie nam wieczorami
Niebo błękitnieje cudnie nad nami
Oglądamy piękne zachody słońca
I możemy żyć sobie tu bez końca!!! 

Wystarczy Kochani tych zgrabnych rymów....


 

Zaprawy. Rozpoczęliśmy sezon na kiszenie

Podobno wszystkie warzywa można kisić. Podobno w dawnej Polsze kiszenie było najlepszym sposobem na przechowywanie warzyw i zdrowe jedzenie. Dlatego w tym roku eksperymentujemy. Na razie: 
Ogórki
Pomidory ( jeden krzaczek zmarniał, pewnie podgryziony przez nornice i szkoda było zielonych pomidorów)
Marchewki - białe pomarańczowe i fioletowe. Gdyż takie odmiany w tym roku mamy. 
Proporcji wody i soli używamy jak do ogórków- 1,5 łyżki soli na litr wody. Jako katalizator kiszenia wykorzystujemy czosnek i chrzan. Jeszcze nie wiemy jak bedzie smakować. Wpadajcie na degustacje. 



niedziela, 19 lipca 2015

Dziewanny ....

I tyle wystarczy. 

Lawendowe pola forever!

Lawenda rośnie i brzęczy. Naprawdę. Niskim, nieregularnym tonem. Nosicielami muzyki są pracowite bąki. Nie są zainteresowane nami, a my im nie przeszkadzamy. Gdy usiądziesz w pobliżu lawendy, jest wiejsko, anielsko, muzycznie, pachnąco, nastrojowo i muzycznie. My odpoczywamy a owady pracują... Ale one to lubią. Tak jak my lubimy pracować w ziemi. I wcale nas to nie męczy! Wręcz przeciwnie. Ładuje akumulatory. 
Dlatego lawendowe pola forever to hasło na dziś. Kolory, atmosfera, zapach i pracowitość! FOREVER! Czyli zawsze i na zawsze....




piątek, 17 lipca 2015

Wieśniakowskie chwile.

Robimy kawę. Drożdżówkę z przepisu podanego w ubiegłym roku. 
Dobra rada. Warto zrobić więcej ciasta i zamrozić w porcjach. Potem czekamy aż się odmrozi, rozgrzeje i zacznie rosnąć i na blaszkę. W ten sposób, jeśli nieoczekiwanie wpadniecie do Wieśniakowa, będzie czekało na Was pachnące ciasto z owocami. 
Da się? Da się. 

środa, 15 lipca 2015

Przepis w obrazkach.

Potrzebujemy...

Dodajemy zaangażowanego i lekko zdziczałego na punkcie ziemi i roślin człowieka. 
I mamy to....


Czyli ziołowy ogród z posianymi nowymi rodzajami ziół. Dodaliśmy rozmaryn, oregano, kminek i parę innych. Jak widzicie mamy juz lubczyk tymianek kolendrę melisę szałwię mięte nagietek i rabarbar. Z jadalnych. Plus gladiole zwane mieczykami ku ozdobie. 
Chociaż... Czytałam ostatnio, że gladiole są jadalne. Tak. Już się narodził pomysł kulinarny.... 

Inne ujęcie...





poniedziałek, 13 lipca 2015

Chłodnik melonowo- ogórkowy z pietruszką.

Idealny na ciepłe dni. Dwa ogórki pokrojone w plasterki i posypane solą, odstawione na pół godziny. Chodzi oczywiście o usunięcie nadmiaru wody i ewentualnej goryczki. Do blendera wrzucamy dojrzałego, obranego melona( zostawiamy sobie jakaś 1/6 do pokrojenia), ogórki pęczek pietruszki. Dolewamy zimnej wody i blendujemy. Doprawiamy pieprzem. Ja dałam troszkę chili. Czegoś co ma zrównoważyć słodycz. 
Do miseczek wlewamy chłodnik i wrzucamy garść pokrojonego melona pomieszanego z drobno posiekanymi listkami mięty. 
Smaczne i proste.

Taka sobie historyjka.


Jeśli czasami myślisz sobie, że to jest niemożliwe, że się nie uda. To dostaniesz w prezencie ten obrazek. Ten kwiatuszek wyrasta z muru. Kwitnie. Ba. Ma aż dwa kwiatki i z każdego będzie kilkadziesiąt nasionek. A one rozsieją się wokół i w przyszłym roku radować oczy przechodniów. 
Ten kwiatuszek wyrasta z muru. Ma cienką łodyżkę i rośnie w górę i pięknie! Nie boi sie, że się nie uda. Po prostu robi, co do niego należy. 

Ten kwiatuszek obserwuje z dumą przechodniów. Patrzy na nich i mówi dumnie: " widzisz? Ja potrafiłem! Ty też potrafisz". 

Spotkanie takiego kwiatka na swojej drodze jest przygodą. Zaskoczeniem i refleksją. Oraz czystą radością. Kto sie bowiem nie uśmiechnie widząc takiego kwiatuszka? 
A czy wiesz o tym, że każdego dnia, w gronie mijanych przechodniów spotykasz wielu ludzi o sile, energii i odwadze tego małego kwiatka? 
Więc się lepiej profilaktycznie uśmiechaj do ludzi, których mijasz, spotykasz. Wśród nich są tacy, którzy potrafią pokonywać trudności. Zasłużyli na uznanie. Zasłużyli na uśmiech. 

niedziela, 12 lipca 2015

Koktajle. Dlaczego nie?

Jeden banan. Kilka truskawek. Maślanka i radość poranna. Wstajemy i cieszymy się, że to będzie dobry dzień. Koktajlem wznosimy toast na cześć udanego dnia i wszystkich cudownych przygód. Nieoczekiwany uśmiech od nieznajomego w tramwaju, zabawna scenka z dzieciakami kąpiącymi się w fontannie. Kolorowi ludzie idący ulicami naszego miasta w cudownie słoneczny dzień.... Samochód w przedziwnie malinowym kolorze ( na markach się nie znamy, na kolorach i owszem). A Wy? Jakie mieliście dzisiaj przygody?
Wasze zdrowie Kochani Czytelnicy. 

środa, 8 lipca 2015

Łączki niepospolite.

Jak co roku, konsekwentnie umordowawszy się przy przygotowaniu pola- obsialiśmy kilka mniej lub bardziej strategicznych miejsc mieszankami kwiatów. W konsekwencji jest kolorowo, niezaplanowanie, nieformalnie, zaskakująco, niespodziankowo i wyrachowanie. 
Kto, drodzy moi, kto bowiem ma dzisiaj czas, przestrzeń i odwagę by ogrodniczo pójść na żywioł? 
Jeśli chcecie zobaczyć coś co jest skansenem ogrodnictwa a zarazem najwyższą innowacją powrotu do natury... zapraszamy. 
A póki co i Na razie nacieszmy nasze oczy i zapamiętajmy- to będzie dobry dzień! 

wtorek, 7 lipca 2015

Czekamy na Kalinkę

Corocznie przyjeżdżająca do Wieśniakowa, smakowicie zajadająca omlety robione przez Wieśniakowskiego i ostrożna w stosunku do dziwnych warzyw rosnących w ogrodzie. Lody w polewie czekoladowej zjada natychmiast, w każdej ilości. Czekamy aż przyjedzie. Czekamy aż powstaną nowe, urocze anegdotki o Kalince w Wieśniakowie....

A propos. Takiego dużego dzbanka na herbatę w Wieśniakowie nie mamy. Mamy mniejszy taki.  Ale za to mamy dużo różnych herbat. w tym ziołowych, białych, zielonych i mieszanych. Wpadnijcie. 

poniedziałek, 6 lipca 2015

Poranny wczesny słoneczny widok na winorośl i łączkę kwiatową przystodolną.

Kiedy wcześnie rano trzeba wstać i się ogarnąć. Potem zdążyć na pociąg pamiętając o możliwych pułapkach (zamknięty szlaban, celowo złośliwie opieszały kasjer na dworcu). Kiedy trzeba przemyśleć w głowie plan dnia, zadań i obowiązków, to bardzo pomaga rzut oka na Wieśniakowskie Widokówki 
Bo tu wrócę. Dzisiaj później niż zwykle. Ale wrócę. Taka przestrzeń, plan i wizja. 
I- może nie uwierzycie- ale to daje poczucie- to jest dobry dzień na to, by być dobrym dniem! 

niedziela, 5 lipca 2015

Po upalnym weekendzie.

Proponujemy na śniadanie ostatnie truskawki z ogrodu, mieszankę płatków śniadaniowych i jogurt naturalny. 
To wszystko podane w stylu Wieśniakowskim i zjedzone w sposób leniwy i niezobowiązujący na tarasie. Nieposiadacze tarasów zjadają śniadanie na balkonie. Balkonobrakowiczom pozostaje zadbać o miłe towarzystwo.
Albowiem fajny, śniadaniowo obecny drugi człowiek wart więcej niż wszystkie Wieśniakowa świata. Czego i Państwu życzę. 

sobota, 4 lipca 2015

Upalny zestaw obowiązkowy. - lemoniada bazyliowa i chłodnik kokosowo- miętowy.

, W Wieśniakowie 30 stopni w cieniu. To nie zwalnia Wieśniakowskich z obowiązków. Przy stawie pojawia sie sporadycznie barszcz sosnowskiego. Wiemy, że jest niebezpieczny bo Wieśniakowska Latająca Wszędzie kilka niedużych blizn ma. Dlatego Wieśniakowski od rana kosi, Wieśniakowska podwiązuje pomidory, wyrywa największe chwasty z ogórków i fasoli. Niestety za gorąco jest, by dokładnie pielić. Myślimy sobie, że rośliny lepiej poradzą sobie z chwastami, niż my z udarem słonecznym. 
Niemniej niemniej nadeszła pora obiadu. 
Lemoniada bazyliowo-cytrynowa to cudowny miks pęczka bazyli,i wyciśniętej cytryny lodu, wody źródlanej i czegoś do lekkiego dosłodzenia. My użyliśmy 100ml oranginy na słoik. Ale to może być także łyżeczka miodu czy cukru. Odrobina. Dla zrównoważenia smaku gorzkiej bazylii i kwaśnej cytryny. 

Danie w miseczce to chłodnik. Cztery ogórki obrane ze skórki ( skórka jest w porządku, ale zmieniłaby kolor dania), pokrojone wzdłuż na plastry i podsypane solą na pół godziny, pęczek listków mięty, sok wyciśnięty z limonki, łyżka miodu, szczypta soli, szczypta pieprzu i puszka mleczka kokosowego. Do tego jakies 400lm wody i blendujemy. Na talerzu podajemy z garścią drobno pokrojonego ogórka i papryki. 
Stołownicy zjedli wszystko. Znaczy smakowało. 

czwartek, 2 lipca 2015

Uff jak gorąco...


Do Wieśniakowa zawitały upały. Obserwujemy rośliny. Planujemy podlewanie. Jest tak gorąco, że podlewać można wczesniej rano albo wieczorem. Wieczorem my odżywiamy rośliny a komary odżywiają się przy okazji... Nami. 
Taki los ogrodnika. 
A wszystko za strączek groszku, młodziutką marchewkę, świeżą sałatę... Taki wybór ogrodnika. 

Chwasty szczęśliwe jak zawsze.
Rosną sobie czekając cierpliwie aż będziemy mieć trochę czasu na ich wyrywanie. 

Pomidory zielone na krzakach. Rzodkiewka sobie przerosła. Niezjedzona na czas zrobiła się zdecydowanie mniej smaczna... Marchew trzeba przerwać. Takie młode marchewki umyjemy. Dodamy kapkę oliwy i miodu i zapieczemy w pysznie chrupiący sposób. 
Dzisiaj zetniemy mięte. Zaczyna kwitnąć. Straci intensywny smak. A tego nie chcemy. 
Trzeba też ściąć majeranek żeby sie rozkrzewiał. Tymianek także trafi fo suszenia. 
Pomidory trzeba podwiązać. Sobie ładnie urosły przez ostatni tydzień. Przerwiemy tez buraki. Parę osób ucieszy się z " ekologicznego zestawu chłodnikowego"...
No to tak na szybko. Na więcej czasu nie ma. Wieśniakowo wzywa gromkich głosem: DO ROBOTY! DO ROBOTY!!