wtorek, 23 września 2014

Puree bazowe z dyni

Inspiracja pochodzi z bloga "kwestia smaku". To dzięki autorce tych wpisów przestałam bać się tego, że dynia wielka jest i ciężko ją od razu spożytkować.
Nieważne, jak dużą dynię chcą Wam przyjaciele dać, nieważne, jak duża dynia spodobała Wam się w sklepie, bierzcie i cieszcie się nią.

Puree z dyni to podstawowy produkt, stanowiący bazę wielu dań, inspiracji i pomysłów.

Każdą dużą dynię, która nie jest odmiany hokkaido ( za delikatna skórka, żeby wykorzystać ten model.. i za mała dynia, żeby to miało sens) przekrawamy na dwie połówki. Najlepiej w taki sposób, aby każda z tych połówek stabilnie "leżała" na płaskim blacie. Z każdej połówki wybieramy pestki. Odkładamy je do wysuszenia i przekazania Wieśniakowskiej Ogrodniczej Maniaczki Wysiewania Dyń.
Taką wydrążoną z pestek połowkę (albo dwie, jeśli się zmieszczą) wkłądamy do piekarnika, na około 160 stopni, w trybie termoobieg na około 40 minut. Czas zależy od wielkości dyni, większa dynia, więcej czasu.
Dynia jest gotowa, gdy miękko wchodzi w nią widelec. Delikatnie! nie chodzi o to, żeby dynię przeciąć i sok ze środka rozlał nam się w piekarniku...

Kiedy dynia wystygnie wyciągamy ją razem z blaszką i za pomocą łyżki, wydrążamy miękki miąższ do dużej miski. Za pomocą blendera ucieramy i otrzymujemy gładkie purre. Czasami zostawiam połowę niezblendowaną. Też fajne jest.
Co można zrobić z puree? w kolejnym odcinku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz