wtorek, 19 maja 2015

Czy urwał ze sobą kawałek nieba, gdy postanowił pojawić się na ziemi?

Nie jest mieszkańcem Wieśniakowa, ale tej samej życzliwej ziemi.
 
Mieszka w szczególnym domku u dobrych ludzi. Spadając z nieba urwał kawał nieba. I z tym niebem do nich trafił. Trochę zaskoczony, trochę pogubiony. Bo gdzie on jest tak naprawdę? Niby na Ziemi, a głowa ciągle w chmurach... 

A jakby tak przykład z niego wziąć? I ciągle z tą głową lekko w chmurach sobie chodzić i te dziesięć tysięcy kroków codziennie robić?

Kto się podejmie wyzwania? I co jest trudniejsze? Zrobić dziesięć tysięcy kroków dziennie czy ciągle widzieć w oczach niebo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz