poniedziałek, 13 października 2014

Dynia na tysiąc sposobów - placki dyniowe ze śmietaną

Dzisiaj będzie o dyni. Opowieść o jedzeniu ma Was przekonać do tego, abyście jednak jakąś dużą dynię zdobyli metodą kupna/wyproszenia/wymiany i zrobili z niej znane już puree. Dlaczego? Bo można je zamrozić w małych porcjach i oszczędzić rodzinie jedzenia przez cały miesiąc dań w kolorze żółto - pomarańczowym. Kolor w sumie fajny jest..no ale co za dużo to niezdrowo.

Taka zamrożona porcja puree dyniowego idealnie nada się na placuszki dyniowe. Można je zrobić w październiku, w listopadzie, w lutym i marcu... Dlaczego nie? 
Przepis podaję z głowy. Tak te placki robię. Dwie szklanki puree dyniowego, jedna duża, drobno pokrojona cebula, cztery ząbki czosnku drobno pokrojone, jajko, dwie łyżki mąki, sól, pieprz, dla chętnych gałka muszkatołowa. Ponieważ nie wiem, z jakiego gatunku dyni robiliście puree, może być rzadsze, lub gęstsze. Konsystencja do pieczenia winna przypominać klasyczne placki ziemniaczane. Jeśli masa jest za rzadka - dodajemy łyżkę mąki ziemniaczanej. Pieczemy małe, okrągłe placuszki z dwóch stron, podajemy ze śmietaną gęstą i swojską...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz