czwartek, 20 lutego 2014

rzecz będzie o glinie

Glina leży sobie w dużej wannie- to glina " z odzysku" - nieudane prace, zeschnięta glina, resztki, wymieszane kawałki gliny o różnym kolorze, gładkości i lepkości. Glina, szczelnie zawinięta - leży tez na stole- to taka glina "jednorodna" - już wyrobiona, o jednolitym kolorze i znanych właściwościach.
Gmina stołowa jest natychmiast gotowa do użycia.
Glina wannowa -wymaga pracy mięsni i analizy.. a do czego się nada?
Glina wannowa wymaga wysiłku mięsni - trzeba ją ugnieść, zagnieść, zamienić w jednolita masę. zarówno glina stołowa, jak i glina wannowa są dobre w momencie, gdy po przecięciu struną widzimy gładką, jednolitą strukturę, bez pęcherzyków powietrza.
Teraz kilka glinianych haseł:
POWIETRZE - jest wymieszane z gliną - im bardziej glina ugnieciona, wymęczona, tym mniej w niej powietrza - które w trakcie wypalania wyparuje i spowoduje, że glina zmniejszy swoją objętość dokładnie o ilość powietrza, która wcześniej się w formie znajdowała... ufff.. znaczy, nie znam się na fizyce, nie wiem, czy tak się to tłumaczy - ale mój prosty humanistyczny, nieskomplikowany umysł tak zrozumiał przesłanie związane z powietrzem w glinie... a może chodziło o wodę? no w każdym razie glina się kurczy podczas wypalenia...
SZAMOT - to takie coś, co jest w glinie -ta ma dużo szamoty, a ta mało.. im mniej szamotu, tym bardziej gładka glina i mniej szorstka forma po wypaleniu. Mozliwe, że jest dokładnie odwrotnie - ale szamot ma znaczenie
WCIERANIE- kawałków gliny nie sklejamy - nie przykładamy jednego kawałka do drugiego licząc, że zachowają się tak, jakby pomiędzy nimi powstał super glue. nie. łączymy dwa kawałki formy "wcierając gline w miejscu łączenia i wygładzając ją". zrobię zdjęcie, to pokażę
PAMIĘĆ -coś pięknego.. glina  zapamiętuje kształt. chcesz zrobić coś plaskato płaskiego - ale jeśli przeniesiesz plaskate z miejsca na miejsce i wygnie ci się w rękach - bardzo prawdopodobne, że jak przyjdziesz za tydzień, to twoja plaskatość będzie falisto-wypukła. Pytanie, czy to fizyka decyduje o kształcie, jaki zapamięta glina, czy może osobiste, prywatne upodobania gliny do danego kształtu? trzeba to będzie zgłębić...
NIEPRZEWIDYWALNOŚĆ - robisz misę na owoce, po wypaleniu dostajesz miskę na orzeszki.. laskowe (glina się kurczy), twój koń miał piękną grzywę? ups... koniowi się nie podobało, grzywa sobie odpadła (przy suszeniu albo przy wypaleniu)
CZAS - glina potrzebuje czaaaassssuuuuu. Po pierwsze - to mozolna, trudna praca, której można poświęcić dowolna ilość czasu. Przecież wygładzać formę można godzinę.. ale można tez sześć godzin. Po drugie - nasze dzieło sztuki i sztuczki musi dobrze wyschnąć. Woda, która znajdowała się w glinie i zapewniała jej plastyczność, musi wyparować. jak sprawdzamy, czy glina jest już sucha? przykładamy wnętrze dłoni do naszej formy. Czujemy, że forma jest chłodniejsza niż nasza dłoń (to chyba też fizyka - 36,6 ciała i 22,3 otoczenia). jesli forma pozostaje zimna po chwili - znaczy woda tam jeszcze jest. Jeśli pod wpływem naszej dłoni staje się "ciepła"  - wypalamy. Proszę.. nie pytajcie czy to fizyka, chemia czy magia.. tak to działa
WYPALANIE - piec osiąga temperaturę ponad 1000 stopni Celsjusza. Do pieca zawsze jest kolejka. Prace małe i duże stoją na półkach i życzliwym okiem patrzą na panią Małgosię - weź mnie do wypału, weź mnie do wypału..
KOLOR- glina, która przed wypaleniem była szara, po wypaleniu robi się kremowo biała. glina brązowa - staje się glina jasno-pomarańczową. Łączenie dwóch kolorów jest możliwe - ale pamiętajmy, że w zależności od ilości szamotu, gęstości gliny - nasz sposób a la super glue- może nie zadziałać...
BEZPIECZEŃSTWO zwane także STANEM BEZSTRESOWYM - nie wyjdzie? pękło? rozpadło się na kawałki? przypomina kupkę piachu na wydmie?  jeśli glina jest jeszcze nie wypalona - trafia do wanny do ponownej obróbki. Jeśli glina jest wypalona, trafia do wiadra, zostanie pokruszona, namoczona i trafi do wanny. Cóż to za poczucie bezpieczeństwa, które daje nam świadomość niemarnotrawienia materiału, czasu i energii?
RADOŚĆ - to taki stan, w którym się jest "ucząc się gliny" i z niecierpliwością oczekując efektów naszej pracy

To początek - stan, w którym siadamy do kolejnego kawałka gliny - zastanawiając się, co z niego będzie...
Opowiem Wam o kolejnym kawałku, który wezmę w rękę. O jego historii. Pamiętajcie o czasie... to trochę potrwa...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz