W kompletnie zanieczyszczony chwastami teren wrzuciłam nasiona kwiatów. tak tak, tych zbieranych poprzedniego roki. Oprócz lebiodki, dziewanny dzikiej, piołunu, traw wszelakich i 16 innych chwaściorków rosną też widoczne kwiatki pomarańczowe, cynie i jeszcze parę różnych, których nazw nie znamy. Co zrobić, by taki efekt osiągnąć? trzy razy w sezonie wleźć w chaszcze i wyrywać konsekwentnie chwasty. pierwsze atakują osty (brrr) i pokrzywy. Później lebiodka i piołun. W międzyczasie babka lancetowata i inne. w efekcie jest już fajnie, a będzie jeszcze lepiej... A gdyby tak wieśnie, wiosennie, naturalnie i w wieśniaczy sposób nauczyć się żyć WIEŚNIAKOWO? Żyć po wiejsku będąc mieszczuchem. Bo przecież nie chodzi o to, żeby zerwać z miastem, ani o to, by wybrać wieś. Chodzi o to, by żyć czerpiąc ze starego i budując to, co nowe. Potowarzyszcie naszym poszukiwaniom nowego stylu życia.
piątek, 22 sierpnia 2014
To jest dopiero miks kolorów i roślin
W kompletnie zanieczyszczony chwastami teren wrzuciłam nasiona kwiatów. tak tak, tych zbieranych poprzedniego roki. Oprócz lebiodki, dziewanny dzikiej, piołunu, traw wszelakich i 16 innych chwaściorków rosną też widoczne kwiatki pomarańczowe, cynie i jeszcze parę różnych, których nazw nie znamy. Co zrobić, by taki efekt osiągnąć? trzy razy w sezonie wleźć w chaszcze i wyrywać konsekwentnie chwasty. pierwsze atakują osty (brrr) i pokrzywy. Później lebiodka i piołun. W międzyczasie babka lancetowata i inne. w efekcie jest już fajnie, a będzie jeszcze lepiej...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz