wtorek, 9 czerwca 2015

Już są. Już są. Nareszcie!:)

Sałaty w pełnej krasie i smakowych możliwościach. Zrywamy. Myjemy. Suszymy. Potem jemy. To są sałaty, ktore mają wszystkie inne pod sobą. Mix odmian, smaków i kolorów na talerzu. 
Rośnie nam też jarmuż. Pierwszy raz w tym roku posiany. 
Ta zieleń sałat na talerzu ma coś takiego w sobie... Czy to chodzi o żelazo? O antyoksydanty? O odrobine piasku, która może zostać nawet jak uważnie umyjemy liście? No coś w tej sałacie jest takiego...
Że z własnej nieprzymuszonej woli idziemy potem pielić. 
I wymyślamy. 
Posialiśmy karczochy. Skorzonele. Fenkuły. Melony. 
Co za ogrodowa zachłanność proszę państwa. Dopóki jednak palmy kokosowej i bananowca na środku ogródka nie posadzimy- możecie myśleć, że kierujemy się rozsądkiem i realizmem ogrodniczym. 

Granica jednak cienka jest... 
Obserwujcie. Się zobaczy....
PS. Bananowiec.... Hmmmm... Może by się dało??!!! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz