Tak sobie przycupnęły w pobliżu dostojnie smacznych i kwaśnych rabarbarów. W ilościach pojedyńczych i licznych. W kształtach prostych i lekko zakręconych. W kolorach spodziewanych i zaskakujących.
Jaka ta tulipankowa natura zadziwiająca jest. Bo taka cebuleczka w ziemi sobie leży, jeść i pić nie woła, a potem jakaś zaprzyjaźniona norniczka (ta, która jest "neganką".. czyli nie je warzyw i cebulek kwiatowych...chyba takie nornice też są na świecie...) mówi - Ty, Fioletowa, wiosna na świecie, wstawaj, nos w postaci zielonych listków wyściubiaj i dajesz kochana dajesz.. bo Cię Wieśniakowscy shejtują... nie będzie widać gdzie rośniesz, to ta szalona Wiesniakowska wyciągnie widły i jednym okrutnym kolcem przebije Ci cebulowe serce niechcący.. i już nie urośniesz...
No miało być radośnie, wiosennie, a horror jakiś przyrodniczy wyszedł....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz