, W Wieśniakowie 30 stopni w cieniu. To nie zwalnia Wieśniakowskich z obowiązków. Przy stawie pojawia sie sporadycznie barszcz sosnowskiego. Wiemy, że jest niebezpieczny bo Wieśniakowska Latająca Wszędzie kilka niedużych blizn ma. Dlatego Wieśniakowski od rana kosi, Wieśniakowska podwiązuje pomidory, wyrywa największe chwasty z ogórków i fasoli. Niestety za gorąco jest, by dokładnie pielić. Myślimy sobie, że rośliny lepiej poradzą sobie z chwastami, niż my z udarem słonecznym.
Niemniej niemniej nadeszła pora obiadu.
Lemoniada bazyliowo-cytrynowa to cudowny miks pęczka bazyli,i wyciśniętej cytryny lodu, wody źródlanej i czegoś do lekkiego dosłodzenia. My użyliśmy 100ml oranginy na słoik. Ale to może być także łyżeczka miodu czy cukru. Odrobina. Dla zrównoważenia smaku gorzkiej bazylii i kwaśnej cytryny.
Danie w miseczce to chłodnik. Cztery ogórki obrane ze skórki ( skórka jest w porządku, ale zmieniłaby kolor dania), pokrojone wzdłuż na plastry i podsypane solą na pół godziny, pęczek listków mięty, sok wyciśnięty z limonki, łyżka miodu, szczypta soli, szczypta pieprzu i puszka mleczka kokosowego. Do tego jakies 400lm wody i blendujemy. Na talerzu podajemy z garścią drobno pokrojonego ogórka i papryki.
Stołownicy zjedli wszystko. Znaczy smakowało.