A gdyby tak wieśnie, wiosennie, naturalnie i w wieśniaczy sposób nauczyć się żyć WIEŚNIAKOWO? Żyć po wiejsku będąc mieszczuchem. Bo przecież nie chodzi o to, żeby zerwać z miastem, ani o to, by wybrać wieś. Chodzi o to, by żyć czerpiąc ze starego i budując to, co nowe. Potowarzyszcie naszym poszukiwaniom nowego stylu życia.
sobota, 22 lutego 2014
Jak wiejsko przywitać dziewczyny?
Jutro mam gości. Moje studyjne (znaczy studiujące ze mną) koleżanki zjawią się u mnie, by odreagować sobotę na uczelni. No i chcę im zaprezentować WIEŚNIAKOWO. Jak zatem je ugościć? to będzie proste menu -wiejsko-przaśna zupa fasolkowa (na wędzonce, ale role fasolki pełnią: fasola czerwona, fasola biała, soja, cieciorka, i jeszcze takie małe pomarańczowe coś....), chleb, który właśnie wyrasta - pełnoziarnisty i koniecznie, ale to koniecznie kwadratowy....Będą tez bezy Postanowiłam wersję bezową - wieśniakową serwować bardziej bezkształtnie, swojsko i " z łyżki". Zdjęcia załączę, jak dania będą gotowe. Jeśli chcecie przepisy - minimum pięć komentarzy na jeden przepis...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I było wiejsko, sielsko i bardzo wiosennie. Zupa pyszna, chleb pachnący a do tego bezy i muffinki co to się je i nie można się powstrzymać od kolejnej porcji. Do tego urocza gospodyni, dom z atmosferą i przestrzeń za oknami, która pozwala na chwilkę oderwać się...w naszym przypadku od szkolnej ławy. dziękuję raz jeszcze
OdpowiedzUsuńByło cudownie, sielsko i "wieśniakowo". Trafiłam do bajecznego świata, świata, w którym żyją serdeczni ludzie. Zaserwowane dania były "niebiańsko-pyszne" a jakie widoki... i te sarny za oknem. Dziękuję, że mogłam poczuć się "Wieśniakiem".
OdpowiedzUsuńWiesniakowo zaprasza:)
OdpowiedzUsuń