Wyrósł sobie sam. z nasionka przeniesionego pewnie przez ptaki... jest ogromny, dumny, rosnący do słońca. Piękny....Tutaj jeszcze nie w pełnym rozkwicie...
W Wieśniakowie jest tak, że jest zaskakująco. Maciejka np. rozsiała się sama w różnych miejscach. Za domem w zeszłym roku mieliśmy mieszaną kwiatową łąkę. W tym roku, chociaż ten teren zagospodarowaliśmy inaczej, zakwitły nam tam kwiaty i kwiatuszki - turki, nagietki, kosmosy, i inne, których nazw nie znamy...
ten słonecznik rosnie w odległości około 200-300 m od ubiegłorocznych słoneczników. A jednak się tam znalazł. Tak samo w ogródku wyrosło nam kilka dyń.. chociaż pole dyniowe było kilkaset metrów dalej...
Z ostatniej chwili... ptaki wydziobują już ze słonecznika nasiona, chociaż są jeszcze niedojrzałe... W Wieśniakowie trzeba nauczyć się dzielić, nie ma wyjścia....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz