Najpierw sprawa najważniejsza. Kwiaty białego bzu zrywamy tylko w słoneczny dzień, w porze pełnego rozkwitu kwiatów. Wybieramy egzemplarze dorodne, z widocznym i pachnącym pyłkiem.
Przed użyciem nie myjemy. Ponieważ w kwiatach białego bzu chodzi o pyłek kwiatowy. Dlatego z kwiatami obchodzimy się ostrożnie.
Na pierwszym obrazku składniki podstawowe i nadające potrawie sens. Czyli własne ogrodowe truskawki oraz zerwane gałązki dzikiego bzu.
Na drugim obrazku ostatni element robienia racuszków. Do przygotowanej masy dodajemy, mieszając delikatnie kwiatuszki...
I przepis oczywiście. Jak zwykle naoczny. Czyli robiony " na oko".
Ćwiartka kostki drożdży, pół szklanki ciepłego mleka, łyżka cukru i łyżka mąki.
Mieszamy w misce i czekamy, aż drożdże się obudzą. Kiedy już zaczną rosnąć dodajemy dwa jajka, opakowanie jogurtu naturalnego oraz około pół szklanki mąki. Mąkę dodajemy po prostu na końcu i czekamy na uzyskanie odpowiedniej, racuchowej konsystencji.
Czekamy aż ciasto lekko urośnie i w tym czasie obieramy truskawki i kroimy. Wrzucamy je do ciasta i mieszany. Na samym końcu dodajemy kwiatów bzu.
Smażymy racuszki na patelni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz