Jeden chleb orkiszowy, drugi chleb żytni. Żytni wyszedł gumiasty, klejący i niejadalny. Orkiszowy wyszedł lekko klejący, w zasadzie za mokry, taki jakiś niedopieczony. Zapowiadały się nieźle. Chyba w pewnym momencie siadł piekarnik. miałam wrażenie, gdy kontrolnie podeszłam w 45 minucie.. że temperatura była zbyt niska.
Czyli drugie koty za płoty - jednak nie poddawamy się. Jak mówił Malutki Wieśniakowski Synek, który wyrósł na Dużego Wieśniakowskiego Synucha. Och, to dojrzewanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz